Przewodnik: przygotowanie pliku

CZYM SĄ SPADY I DLACZEGO SĄ TAK WAŻNE?
Podstawowe informacje:
Spady pozwalają wykonać docelowy format w pełnym zadruku czyli pokryty kolorem od krawędzi do krawędzi w konkretnym formacie i są integralną częścią projektu i wymaganym elementem niemalże każdego materiału przeznaczonego do druku. Standardem dla większości produktów w drukarni FOCUSDRUK.pl są spady dwumilimetrowe, obecne z każdej krawędzi strony projektu/dokumentu. W takim przypadku wymiar brutto (ze spadami) jest o 4 mm większy na każdy bok (np. A4 netto – 210 x 297 mm, A4 brutto – 214 x 301 mm). Niektóre produkty posiadają wyjątkowe spady: o innych wymiarach niż 2 mm i/lub nieregularne dla poszczególnych boków, np. fotoobrazy lub okładki twarde wymagają spadów w postaci zawijek. Makiety dostępne na naszej stronie, oraz instrukcje dotyczące przygotowania plików, uwzględniają odpowiednie parametry spadów. Zazwyczaj spady zostają ucinane, tak aby uzyskać docelowy format wyjściowy, jednakże w niektórych przypadkach pełnią inną funkcję: np. w okładkach książek i fotoobrazach symbolizują materiał zawijany na tył okładki/blejtramu. Nawet w tych przypadkach spady są równie ważne i w pewnym sensie pełnią zbliżoną funkcję: pozwalają na pełen zadruk do krawędzi. Biała ramka wokół projektu nie spełnia roli spadu i jest równoważna z jego brakiem.
Więcej szczegółów na temat spadów znajdziesz poniżej:

Pokaż/ukryj >

Na pewno zauważyłeś, że wiele produktów opisane jest dwoma wymiarami: netto i brutto. Netto reprezentuje właściwy, ostateczny wymiar produktu, np. dla plakatu A4 jest to 210 x 297 mm. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Ci się coś wydrukować np. przy pomocy popularnego Worda, bądź bliżej przyjrzeć np. kartce ze szkolnego bloku, zapewne trafiłeś już na te wartości. Klasyczna karta A4 posiada rozmiar 210 x 297 mm, albo jak kto woli 21 x 29,7 cm – bardzo łatwo to zapamiętać. Pozostaniemy przy formacie A4 na dłużej – będzie on naszą podstawą do dalszych rozważań.


Drukując na swojej domowej drukarce (np. fotografie), myślę, że nie raz zdenerwował Cię fakt, że urządzenie nie jest w stanie pokryć tuszem kartki po same brzegi. W drukarni też znamy to uczucie, gdyż nawet najbardziej zaawansowane maszyny drukujące cierpią na tą samą przypadłość. Radzimy sobie z tym problemem w bardzo prosty sposób: drukując na większych arkuszach, a następnie obcinając go do oczekiwanego rozmiaru.




Teoretycznie – o czym zapewne zdążyłeś już pomyśleć – moglibyśmy zadrukować obszar wielkości kartki A4 na większym arkuszu, a następnie obciąć niezadrukowane/białe elementy wokół, aby ostatecznie otrzymać oczekiwany format. W praktyce okazuje się, że byłoby to dość trudne zadanie, a przy większych nakładach: wręcz niewykonalne. Niestety ludzkie oko i ręka nie są perfekcyjnymi narzędziami, a do tego drukarki potrafią w niekontrolowany sposób minimalnie przesuwać arkusze w trakcie druku (niektórzy nazywają to zjawisko przesunięciami maszynowymi). Wyobraźcie sobie, że nie mamy żadnego „marginesu błędu” (cięcie na tzw. „zero”), a wymagane jest perfekcyjne odcięcie „nadwyżek”, tak aby uniknąć białych „przebić” (bardziej obrazowo: „resztek”) przy brzegach. Przy większych nakładach, problemy zaczynają się piętrzyć, gdyż arkusze obcinane są na stosie (wiele sztuk na raz), a poprzez przesunięcia maszynowe – wbrew pozorom – nie wszystkie obszary arkuszy są identycznie zadrukowane, co do ułamka milimetra. Właśnie w tym momencie na ratunek przybywają spady.




Co możemy zrobić, aby uniknąć wspomnianych „białych przebić” przy brzegach? Jak możemy sobie poradzić z ewentualnymi przesunięciami druku na kolejnych arkuszach papieru? Odpowiedź jest prostsza niż się spodziewasz: zadrukować jeszcze większy obszar. Spad jest czymś w rodzaju zewnętrznego marginesu błędu. Standardem w naszej drukarni dla większości produktów są spady dwumilimetrowe (2 mm), które pojawiają się z każdej strony drukowanego elementu. Wiele firm jako normę przyjmuje też wartości spadów na poziomie 3 mm, rzadziej wartości ułamkowe, takie jak 1,5 czy 2,5 mm.


Rozmiar, w którym uwzględnione zostały już spady, nazywamy rozmiarem brutto. Łatwo obliczyć, że dla kartki A4 (210 x 297 mm) rozmiar brutto wynieść powinien 214 x 301 mm (2 mm z każdej strony, czyli łącznie 4 mm na każdy z boków). Wróćmy jeszcze na chwilę do procesu drukowania, podsumowując zdobytą wiedzę, oraz pozostając przy obranym przykładzie plakatu A4: na większym arkuszu zadrukowany zostaje obszar o wymiarach 214 x 301 mm (A4 brutto), a następnie obcięty do oczekiwanego A4 (netto), czyli 210 x 297 mm. Wiele osób błędnie myśli o spadach, jako o czymś kompletnie niepotrzebnym („przecież i tak to obetniecie”), jak jednak zdążyłeś się już dowiedzieć – pozwalają one na pełny, profesjonalny i estetyczny zadruk całego obszaru.

Niektóre wyjątkowe produkty posiadają nieregularne spady, tj. ich wartości są różne, na różnych bokach projektu. W tych przypadkach (choć nie tylko) spady często nie pełnią roli klasycznych spadów, ale przejmują ich funkcję. Mogą nie być obcinane – w tradycyjny sposób – lecz np. zawinięte na drugą stronę okładki, bądź blejtramu (czyli nie są obszarem widocznym na froncie ostatecznego produktu).

Spady są elementem, o którym należy pamiętać, i który należy uwzględnić już od samego początku procesu projektowania. Uwierz mi: o wiele, wiele prościej jest na starcie umieścić w projekcie odpowiednie spady, niż potem starać się je – nieco „na siłę” – dodawać. Analogicznie nie każdy plik pozbawiony spadów, estetycznie i zgodnie z zasadami, można dostosować pod druk (często potrzebny jest w takim przypadku plik źródłowy).


Spady, będące obszarem, który ostatecznie zostanie obcięty (i „spadnie”), nie powinny zawierać żadnych ważnych elementów. Przyjęło się, że umieszczamy na nich „przedłużenie” tła czy np. fotografii. Każdy element, który powinien kończyć się równo z finalnym wydrukiem, musi znajdować się na spadzie. Pamiętajmy o tym, że biała ramka o grubości 2 mm znajdująca się wokół projektu, nie spełnia funkcji spadu – gdyby jej brakowało, otrzymalibyśmy identyczny efekt.

Ze spadów zrezygnować możemy tylko w jednym wyjątkowym przypadku: kiedy projekt znajduje się na białym tle, bądź posiada np. intencjonalnie umieszczoną białą ramkę wokół. Dobrym przykładem są tu klasyczne dokumenty typu „czarne na białym”. Podczas zadrukowywania całego obszaru spad jest już niestety konieczny (uproszczając: przy kolorowym tle). Najprościej przyjrzeć się plikowi czy przy jakimkolwiek brzegu, w jakimkolwiek miejscu, nie występuje nawet odrobina koloru innego niż biały – spady są wówczas wymagane. Z uwagi na przejrzystość, i chęć ułatwienia życia klientom, przyjęliśmy prostą normę: każdy plik powinien posiadać spady, niezależnie od jego zawartości.

Reasumując: przygotowując materiały dla drukarni FOCUSDRUK.pl, pamiętaj zawsze o umieszczeniu spadów!

ROLA MARGINESU W DRUKU
Podstawowe informacje:
Odpowiednio duży margines jest zwyczajnie w dobrym guście – zapewnia projektowi estetyczny i profesjonalny wygląd. Od strony technicznej: 2 mm marginesu powinno zabezpieczać ważne elementy przed obcięciem, choć nie zapewnią wydrukowi estetycznego wyglądu. Marginesy nierzadko są nieregularne (np. w książkach – większe marginesy wewnętrzne) oraz dodatkowo – w specyficznych produktach – odznaczają obszary zarezerwowane na szycie, dziurkowanie, bindowanie etc. Makiety dostępne na naszej stronie, oraz instrukcje dotyczące przygotowania plików, uwzględniają odpowiednie parametry marginesów. Dla bezpieczeństwa warto nie umieszczać w ich obszarze newralgicznych elementów, jak np. tekst, twarze bądź logotypy.
Więcej szczegółów na temat marginesów znajdziesz poniżej:

Pokaż/ukryj >


Odpowiedni margines nadaje projektowi schludny i estetyczny wygląd. Projekt pozbawiony marginesu (brak marginesu rozumiany jest również jako mały margines, np. 1-2 milimetrowy) powszechnie postrzegany jest jako nieprofesjonalny. Wielkości marginesów rosną wprost proporcjonalnie do formatu druku – im większy wydruk, tym większy margines. Wielkości marginesów są wartościami dość płynnymi: wielu grafików lubi dodać kilka milimetrów więcej, kiedy inni – tworzą swoje projekty niemalże w powszechnie akceptowanych granicach. Wszystkie makiety dostępne na naszej stronie posiadają ustalone marginesy, odpowiednie dla dokumentów o odpowiednim formacie, jeśli jednak czujesz potrzebę ich zwiększenia – czuj się swobodnie. Nie sugerowalibyśmy jednak zmniejszać tych wartości.

Niektóre produkty posiadają nieregularne marginesy. Dobrym przykładem są tu różnego typu książki, klejone/szyte w tradycyjny sposób. W tym przypadku wewnętrzne marginesy są większe niż pozostałe, spowodowane jest to klejeniem/szyciem bloku w grzbiet. Otwierając książkę na pewno zauważyłeś, że pomiędzy sąsiednimi stronami nie występuje płynne przejście, a „wpuszczone” są one w głąb książki. Wewnętrzne marginesy są swoistym „zapasem” zarezerwowanym na to właśnie szycie/klejenie. Przy zbyt małym wewnętrznym marginesie otrzymalibyśmy tekst „uciekający” do środka, co poza niezbyt ładnym efektem wizualnym, utrudniałoby (a może nawet i uniemożliwiałoby) czytanie.




Niektóre osoby uważają, że marginesy pełnią tylko i wyłącznie funkcję estetyczną, przez co można je niemalże kompletnie zignorować. Estetyka może i jest tu najistotniejsza, ale pamiętajmy, że obecność marginesów podyktowana jest również bardziej praktycznymi powodami. Jeden z przykładów (książki) znajduje się powyżej, innym są np. roll-upy i kalendarze ze spiralą. Margines nierzadko zarezerwowany jest na np. szycie, klejenie, dziurkowanie, bindowanie, spiralę, czy – jak w przypadku roll-upów, na obszar, który chowa się w kasetę. Pełnią one także analogiczną funkcję jak spady, tylko w odniesieniu do wnętrza dokumentu, tj. są „wewnętrznymi marginesami błędu”. Spad zabezpiecza wydruki podczas przesunięć maszynowych przed białymi przebiciami pojawiającymi się po docięciu, a margines – chroni ważne elementy przed przycięciem. Wyobraźmy sobie wydruk przesunięty o 2 mm w lewo, spowoduje to pojawienie się białego paska (o szer. 2 mm) z prawej strony oraz ucięcie zadrukowanych dwóch milimetrów z lewej. Spad chroni przed pierwszym przypadkiem, margines – drugim.

Reasumując: przygotowując materiały dla drukarni FOCUSDRUK.pl, pamiętaj zawsze o zachowaniu odpowiednio dużych marginesów!

ROZKŁADÓWKA CZYLI STRONY WIDZĄCE
Podstawowe informacje:
Wszystkie wielostronicowe produkty, takie jak fotoalbumy, fotoksiążki czy katalogi składane są w formie rozkładówek (stron widzących). W takiej też formie przekazywane zostają bezpośrednio do druku. Rozkładówkę stanowi para stron, sąsiadujących względem siebie po rozłożeniu książki (katalogu itd.). Właśnie stąd wzięła się też druga z nazw: „strony widzące” – są to strony, które widzimy bezpośrednio po otwarciu książki w konkretnym miejscu. Wszystkie makiety dostępne na naszej stronie uwzględniają skład oparty na rozkładówkach. Pamiętać należy również o tym, że okładka książki stanowi bardzo często odrębny element (widać to zwłaszcza kiedy np. jest sztywna albo skórzana), wtedy na początku i końcu nie mamy do czynienia z pełnoprawnymi parami/rozkładówkami tylko pojedynczymi stronami. Standardowo wewnętrzne strony okładek nie są zadrukowywane, dlatego też skrajna lewa strona (lewa strona na pierwszej rozkładówce) i skrajna prawa strona (prawa strona na ostatniej rozkładówce) muszą być puste (nie zostaną wydrukowane!). Dla uproszczenia stosujemy unormowane wymiary i makiety: rozkładówki występują w całej rozpiętości książki, jednakże na skrajnych stronach po prostu nie umieszczamy żadnych elementów (strony pozostają puste). Wyjątkiem są tu tylko fotoalbumy, gdzie na odwrotnych stronach okładek przyklejane są strony właściwe. W tym przypadku skrajne strony mogą zostać zadrukowane.
Więcej szczegółów na temat rozkładówek znajdziesz poniżej:

Pokaż/ukryj >

Otwierając książkę zawsze naszym oczom ukazują się dwie strony: jedna z lewej, druga – z prawej. Para takich stron nazywana jest rozkładówką, bądź też stronami widzącymi. Pisząc inaczej są to po prostu strony, które widzimy bezpośrednio po otwarciu książki w konkretnym miejscu. Pod drugą z nazw, pary te często występują w popularnym oprogramowaniu służącym do składu tekstu (np. InDesign). Każdy produkt skonstruowany z wielu stron (np. fotoksiążka, fotoalbum, katalog, książka), przygotowywany jest właśnie w formie rozkładówek. Jest to bardzo wygodne i praktyczne rozwiązanie: pozwala zobaczyć strony w formie zbliżonej do ostatecznego produktu. Zestawienie obu stron obok siebie ułatwia również projektantowi estetyczne przygotowanie składu, poprzez odniesienie do siebie sąsiednich stron (np. tekst z jednej strony, z drugiej – odpowiednio odnosząca się do niego ilustracja; ilustracja panoramiczna). Można by nawet pójść krok dalej i zaryzykować stwierdzenie, iż w projektowaniu wielostronicowych wydawnictw nie występuje pojęcie strony, a mamy tylko rozkładówki.

Znaczenie rozkładówek wzrosło do tego stopnia, że wskazane jest, aby pliki przekazywane bezpośrednio do druku były skonstruowane w formie stron widzących. Standardowo produkt wielostronicowy powinien zostać przygotowany nie w formie pojedynczych stron, a par właśnie (rozkładówek / stron widzących). Na każdej stronie pliku PDF technicznie znaleźć muszą się dwie sąsiadujące strony książki/katalogu. Dla przykładu plik PDF z 30 stronnicową fotoksiążką zawiera 16 stron (czyli 16 rozkładówek), z 60 stronnicową – 31 rozkładówek. Łatwo zauważyć tu pewną regularność: liczbę rozkładówek policzyć można z prostego wzoru: (LICZBA STRON / 2) + 1.




W większości produktów (takich jak fotoksiążka czy katalogi) wewnętrzne strony okładek nie są zadrukowywanie, więc skrajna lewa strona (lewa strona na pierwszej rozkładówce) i skrajna prawa strona (prawa strona na ostatniej rozkładówce) muszą być puste (jeśli znajdą się na nich jakiekolwiek elementy – nie zostaną wydrukowane!). Skrajne strony zostają obcięte w procesie przygotowania książki. W praktyce na początku i końcu książki nie mamy pełnoprawnych rozkładówek, lecz pojedyncze strony. Najprościej zrozumieć to biorąc do ręki dowolne wydawnictwo i przyglądając się pierwszej stronie znajdującej się tuż za okładką oraz ostatniej – przed okładką. Dla uproszczenia stosujemy unormowane wymiary i makiety, dlatego też na początku i końcu znajdują się jednak rozkładówki. Szczegół tkwi w tym, że pierwsza rozkładówka jest w połowie pusta/biała (lewa strona – „tył okładki”), tak samo jak ostatnia (pusta prawa strona – „tył okładki”). Najprościej po prostu na skrajnych stronach nie umieszczać niczego (strony pozostawić puste). Wyjątkiem są tu tylko fotoalbumy, gdzie na odwrotnych stronach okładek przyklejane są strony właściwe. W tym przypadku skrajne strony mogą zostać zadrukowane (jest to wręcz wskazane dla lepszego efektu).

Reasumując: przygotowując wielostronicowe materiały dla drukarni FOCUSDRUK.pl, pamiętaj zawsze o przygotowaniu ich w oparciu o rozkładówki (strony widzące)!
DRUK OFFSETOWY: PROFIL KOLORYSTYCZNY I POKRYCIE TUSZEM (TIC, TIL)
Podstawowe informacje:
Standardowym profilem kolorów w drukarni FOCUSDRUK.pl jest FOGRA39, wykorzystywana w druku cyfrowym oraz solwentowym. Niestety wysokonakładowy druk offsetowy, z uwagi na proces technologiczny, rządzi się własnymi prawami. O ile, wymagany w takim przypadku, profil FOGRA27 nie stanowi specjalnie dużego problemu (wystarczy tylko rozpocząć przygotowywać projekt w danej przestrzeni kolorów i w takiej też go wyeksportować/zapisać), ograniczenie w postaci maksymalnego poziomu pokrycia tuszem (TIC, czyli Total Ink Coverage), może stanowić już pewien kłopot. Zbyt duże nasycenie barw (wymagające wykorzystania dużej ilości tuszu), rodzi ryzyko sklejenia arkuszy, a w ostateczności: ich uszkodzenia. Poziom TIC w takim przypadku nie może przekroczyć 300% (zwłaszcza na aplach), innym słowy: TIL (Total Ink Limit) wynosi 300%. TIC stanowi suma barw składowych koloru CMYK, np. dla koloru C100/M100/Y100/K100 – wynosi 400%, dla C50/M100/Y50/K100 – 300%, C12/M76/Y32/K66 – 186% (12+76+32+66). Obszarami o zwiększonym poziomie ryzyka są miejsca ciemne, w tym czarne. Warto wziąć powyższe wytyczne pod uwagę już na etapie projektowania, w innym przypadku dokonujemy automatycznej konwersji i redukcji nasycenia barw, co spowodować może zmiany w oryginalnej kolorystyce grafiki. W przypadku plików PDF, bardzo istotny jest ich format: w druku offsetowym jest to PDF/X1a:2001 (zgodność z Acrobat 4 – PDF 1.3).
Więcej szczegółów na temat maksymalnego pokrycia tuszem:

Pokaż/ukryj >

Jednymi z prostszych sposobów na globalne sprawdzenie Total Ink Coverage w projekcie jest wykorzystanie poniższych aplikacji:
1. Adobe Acrobat Pro:
otwieramy interesujący nas plik PDF; pasek menu: “Widok –> Narzędzia –> Drukowanie”; następnie w menu bocznym: “Podgląd wyjściowy”; w nowym oknie zaznaczamy “Całkowite pokrycie obszaru” (w dolnej części okna) i ustalamy limit (300%);
wybranym kolorem podkreślone zostanie zabarwienie przekraczające zdefiniowany limit;
2. Adobe InDesign:
interesujący nas plik osadzamy w nowym dokumencie; pasek menu: “Okno –> Wyjście –> Podgląd rozbarwień” (Shift+F6); następnie w nowym okienku: “Widok” na “Ograniczenie farb” (domyślną opcją jest „Wył.”); w znajdującym się obok rozwijanym menu ustalamy limit (300%);
sposób działania zbliżony jest do tego w Acrobat Pro; na pierwszy rzut oka wydawać się może, że jest to rozwiązanie mniej wygodne, gdyż pliki należy importować/osadzać w programie, z drugiej strony pozwala na kontrolowanie pokrycia w trakcie edycji pliku źródłowego (wystarczy odświeżyć źródło w programie InDesign), również w przypadku gdy plik ten nie jest plikiem PDF (co jest z kolei problemem w Acrobat Pro);

W przypadku tworzenia grafiki od podstaw, projektujący posiada pełną kontrolę nad wykorzystywanymi kolorami. Wymaga to może i dodatkowej uwagi, lecz pozwala na uniknięcie zbyt wysokiego nasycenia barw. Przy fotografiach sprawa niestety nieco się komplikuje i jest dużo mniej przejrzysta. Technik na redukcję nasycenia barw na zdjęciach jest wiele, każda ma swoje wady i zalety, co więcej: prostych raczej brakuje. Pierwszym i najszybszym rozwiązaniem wydaje się być konwersja na przestrzeń kolorów posiadającą odpowiedni, ustalony na stałe, limit TIL (np. na ISO Coated v2 300% z TIL=300%, Euroscale Uncoated v2 z TIL=260% lub Photoshop 4 Default CMYK z TIL=260%), a następnie powrót do FOGRA27. Możemy również, choć jest to opcja dość czasochłonna – wykorzystując np. Adobe Photoshop – dokonać ręcznej modyfikacji fotografii poprzez redukcję nasycenia barw, jasności itp. Trzecim rozwiązaniem jest zaznaczanie obsarów zdjęcia, w których przekroczony został TIC (np. przy użyciu funkcji „Zakres kolorów” w Photoshopie) i edycja jedynie tych określonych miejsc (dowolnymi technikami, np. poprzez wypełnianie stosownym kolorem, przy odpowiednich sposobach mieszania). Ostatnie rozwiązanie daje najprawdopodobniej najlesze efekty, dokonując najmniejszych (przynajmniej miejscowych) zmian w kolorystyce zdjęcia. Warto również poszukać innych wskazówek w internecie, znajdując rozwiązanie najbardziej nam pasujące.

Reasumując: przygotowując materiały do druku offsetowego dla drukarni FOCUSDRUK.pl, pamiętaj zawsze o: profilu kolorów FOGRA27, TIL/TIC nie przekraczającym 300% oraz plikach PDF w formacie X1a:2001! W innym przypadku dokonujemy automatycznej konwersji, co spowodować może pewne zmiany w oryginalnej kolorystyce.